wtorek, 6 listopada 2018

W rękach rodziny Dąmbskich - czasy Jerzego (1932-1939)

   Jerzy Dąmbski ukończył studia rolnicze we Lwowie oraz odbył służbę wojskową w Wyższej Szkole Kawalerii w Grudziądzu, skąd w stopniu podporucznika został przeniesiony do rezerwy. Mimo, iż rolnictwo stało się głównym źródłem utrzymania Jerzego, to wojsko pozostało jego pasją do końca życia. Dnia 22 lipca 1930 roku w Kościele Parafialnym w Sarnowie na Pomorzu, Jerzy Dąmbski poślubił swoją rówieśniczkę Aleksandrę Ossowską.[1] Co ciekawe, matka Aleksandry Ossowskiej, Maria wywodziła się z rodziny Działowskich herbu Prawdzic, która rezydowała w Wałyczu pod koniec XVIII i przez większość XIX wieku. Para posiadała dwójkę potomstwa, córkę Krystynę urodzoną 6 listopada 1931 roku oraz syna Aleksandra urodzonego 27 kwietnia 1934 roku.
Jerzy Dąmbski (1904-1939)
Jerzy Dąmbski otrzymał w spadku dobrze funkcjonujące gospodarstwo rolne, jednak przyszło mu borykać się z trudami ówczesnej polityki gospodarczej kraju. „Mimo, iż praca na roli uzależniona była od kaprysów pogody, zawsze starał się dbać o sowich pracowników i niezależnie od wielkości zbiorów, starał się nie zalegać swoim pracownikom z ich uposażeniem. Dodatkowo skrajnie lewicowe prądy w rządzie lansowały socjalistyczne reformy i parcelację majątków ziemskich. Głoszone hasła „równości społecznej” stawały się coraz bardziej popularne i zyskiwały aprobatę w sejmie”.[2] Konsekwencją wprowadzenia reformy rolnej z 1922 roku było przeprowadzenie dobrowolnej lub przymusowej parcelacji majątków ziemskich. Polegało to przede wszystkim na wydzieleniu gruntów ziemskich i przekazaniu ich za odszkodowaniem, na rzecz chłopów. Był to ogromny cios dla właścicieli ziemskich, których stan posiadania ziemi został znacząco ograniczony do 180 ha, pozostawiając jedynie tereny dworu, parku oraz drobny ośrodek gospodarczy.[3] 
   Właśnie w wyniku tych zabiegów majątek Wałycki utracił w tym czasie folwark Wałyczyk, a
Gorzelnia w Wałyczu - 2004 rok
przed całkowitą parcelacją w pewnym stopniu uchroniła go funkcjonująca gorzelnia, co Jerzy Dąmbski umiejętnie wykorzystał. Bowiem gospodarstw specjalistycznych, nastawionych na konkretną gałąź produkcyjną, zapisy reformy rolnej dotyczącej parcelacji nie obejmowały. Dlatego Jerzy Dąmbski w 1937 roku dzięki sprowadzeniu z Wiednia nowoczesnych maszyn zmodernizował gorzelnię, nastawiając swoje gospodarstwo na produkcję gorzelnianą. Wcześniejsza produkcja parowa została zastąpiona energią elektryczną wytwarzaną w generatorze prądotwórczym. Z biegiem lat do generatora podpięto również pałac, który dzięki temu jako jedyny budynek w miejscowości posiadał elektryczność.
[4] Za tym musiało iść oczywiście unowocześnienie gospodarki rolnej. Dąmbski założył również hodowlę „bekonów” [hodowla wysokotłuszczowej trzody chlewnej], które eksportował do Anglii oraz zwiększył wysyłkę merynosów [rasa owiec bardzo cennych ze względu na runo] do Francji.[5]
   Prowadzenie rentownego gospodarstwa wymagało ciągłego dostosowania produkcji i hodowli do panujących warunków gospodarczych. Nastawiając się na produkcję gorzelnianą zredukowano hodowlę koni prowadzoną przez Aleksandra Dąmbskiego. Pozostawiono jedynie osobiste konie wierzchowe Jerzego i Aleksandry Dąmbskich oraz dwie pary koni pociągowych. Para tzw. siwków o imionach „Agnes” i „Pomorzanka” oraz kłusaki „Migawka” i „Gonitwa”, które na Pomorzu znane były jako bardzo szybkie [6] Bezpośrednio nad budynkiem świniarni znajdowała się hodowla jedwabników, dla potrzeb której wykorzystywano liście drzew morwowych z terenu gospodarstwa.
Budynek pomocy rządcy dworu.
W prowadzeniu majątku pomagał włodarzowi specjalnie powołany do tego zarządca, który legitymował się wykształceniem rolniczym. W tym czasie stanowisko to pełnił Derebecki, mieszkający na terenie gospodarstwa w budynku znajdującym się obok dzisiejszego magazynu. Pomagał mu Radzki odpowiedzialny za pilnowanie pracowników rolnych, mieszkający w domu naprzeciwko pałacu.
[7]
Jako rezerwista Dąmbski często wyjeżdżał na manewry rezydującego w Grudziądzu 18 Pułku Ułanów Pomorskich, utworzonego dzięki Stanisławowi Ossowskiemu, wujowi żony Jerzego, a jeszcze częściej organizował takie manewry w swoim majątku. „Na polach stały wtedy myśliwskie samoloty… Dom był wtedy zawsze pełen oficerów, urządzano wystawne obiady, a na podwórzu stała kuchnia polowa i tylu kręciło się żołnierzy. We wsi zawsze było wtedy ogromne poruszenie…”[8] W ten sposób jednym z gości we dworku był major Henryk Dobrzański znany bardziej pod pseudonimem „Hubal”.
Henryk Dobrzański
Z Henrykiem Dobrzańskim wiąże się dość ciekawa historia. Obok sztuki żołnierskiej posiadał on również talent jeździecki. Przydzielenie do 18 Pułku Ułanów Pomorskich pozwoliło mu na połączenie obu pasji, dzięki czemu znalazł się jako rezerwowy zawodnik w kadrze na IX Olimpiadę w Amsterdamie w 1928 roku. Później zdobywał jeszcze wiele wyróżnień w różnego typu turniejach jeździeckich w kraju i za granicą. W konkursie Rzeki Wisły rozgrywanym w Warszawie zajął II miejsce, pokonując ówczesnego mistrza olimpijskiego z Amsterdamu Czechosłowaka Venturę, dosiadając klaczy o imieniu „Anda”, będącej prezentem właśnie od Jerzego Dąmbskiego.
Obok postaci z kręgu żołnierskiego, w posiadłości Dąmbskich gościło wiele znanych w regionie osób, reprezentujących różne dziedziny życia. Wysoka pozycja zarówno hrabiego Aleksandra Dąmbskiego jak i Jerzego pozwoliła na utrzymanie znajomości z wysokimi urzędnikami państwowymi, lekarzami, czy duchowieństwem. W organizowanych we dworze uroczystościach uczestniczyli członkowie sąsiedzkich rodów jak choćby Taczanowscy, Wyganowscy, Slascy, Gajewscy, a przede wszystkim blisko spokrewnieni Mieczkowscy z Niedźwiedzia.[9]
W tym czasie zespół pałacowo parkowy w Wałyczu był wyraźnie wyodrębniony od gospodarstwa rolnego. Dworek, wraz z parkiem i stawem był ogrodzony płotem, a na teren gospodarstwa prowadziła odrębna brama, osadzona na kamiennych filarach. „Najbliżej domu była gorzelnia, którą kierował gorzelniany, a dalej stajnia koni wierzchowych i cugowych oraz powozownia, gdzie trzymano takie pojazdy jak zamykana kareta, lando otwarty koczyk i sanie. Na końcu podwórza znajdowała się owczarnia z dosyć pokaźną ilością owiec… Na lewo od niej była obora i stajnia koni roboczych oraz pomieszczenie na maszyny rolnicze. Idąc dalej widziało się Spichlerz… Czworobok zabudowań gospodarczych zamykała świniarnia oraz kurniki ptactwa domowego”.[10]
Pozostałości po bramie wjazdowej do gospodarstwa z I poł. XX wieku - 2009 rok

Pozostałości po bramie wjazdowej do gospodarstwa z I poł. XX wieku - 2009 rok

Dzięki wspomnieniom córki Jerzego Dąmbskiego, Krystyny oraz syna Aleksandra wiadomo, jak wyglądał ówczesny dwór. „…Był obszerny i składał się jakby z trzech części. W jego prawym skrzydle mieściły się kwatery rodziców, sypialnia, ubieralnia ojca, gdzie stały szafy z bronią myśliwską, łazienka, kancelaria i buduarek mamy. Środkową część stanowiły dwa duże salony, urządzone antykami. W jednym z nich stały dwa fortepiany Bechstein, ogromne lustro, które dekorowały rosnące w żardinierze kwiaty i była galeria Juliusza i Wojciecha Kossaków”. Dalej znajdował się „…pokój jadalny z rodzinnymi portretami, oraz hall, z którego prowadziły kręcone,
Pałac w Wałyczu
marmurowe schody, pokryte czerwonym dywanem. Ściany zdobiły trofea upolowanych zwierząt. W lewym skrzydle znajdował się pokój, który by można nazwać mieszkalnym, tzw. „czarny” ze względu na meble z drzewa hebanowego, gdzie rodzice pili kawę, i który łączył się z kancelarią ojca, za którą była kuchnia. Tylną część domu zajmowały kredensy oraz inne pomieszczenia gospodarcze. Na pierwszym piętrze mieściły się pokoje gościnne oraz kilka dla służby. Duży pokój z balkonem nazywał się „balkonowy”, a inny „fioletowy” ze względu na kolor ścian. Nasz dziecinny znajdował się w lewym skrzydle, tuż koło pokoju mansardowego, gdzie mieszkała nasza guwernantka W prawym skrzydle swoje pokoje miały gosposia oraz służąca
.
[11]
Nieodzownym elementem kultury wiejskiej są dożynki i w wałyckim dworze święto plonów było hucznie obchodzonym wydarzeniem. „Po żniwach, kiedy ustawione już były stogi słomy, Pan wyprowadzał wielkie drewniane beczki piwa. Nabijano kraniki i częstował piwem miejscowych chłopów. Napił się z nimi, po czym odchodził na uroczystości dożynkowe do dworu, gdzie czekali na niego zaproszeni goście. Chłopi natomiast pozostawali przy browarze, pijąc się i bawiąc. Jeśli, któryś się spił, była wśród nich swego rodzaju służba odpowiedzialna za zamykanie ich w specjalnym pomieszczeniu, tak aby nie narobili Panu bałaganu. Był Pan bowiem szanowanym i łagodnym pracodawcą, jednak według poddanych nie płacił równo za wykonywaną pracę. Pracownicy więc gdy potrzebowali pieniędzy, ubierali się w postrzępione koszule i chodaki z drewna i udawali się do Pana a on zawsze coś im dał… Gdy pewien chłop wyspowiadał się księdzu z ukradzionego Panu pół worka owsa, dziwnym zbiegiem okoliczności został zwolniony ze służby. Jako, że była to jego jedyna praca popadł w rozpacz i prosił Pana o przyjęcie. Pan jednak pozostawał nieugięty. Chłop w końcu
Dożynki
będąc w desperacji zamieszkał w przydworskim rowie. Ruszyło to jednak Pana i z litości zabrał go powrotem do pracy.
[12] Również we dworze czuło się atmosferę święta. Od rana szykowano wieniec z kłosów przybrany wstążkami i śpiewano: Plon, niesiemy plon, gospodarzom w dom”. Potem była zabawa Barwne spódnice wiejskie zamiatały przystrojoną kolorowymi papierkami i zielenią spichrzową salę, a ojciec porywał do tańca dorodne dziewczyny… Były i skrzynki z piwem i oranżada, a także kosze cukierków i różnych łakoci, po które wyciągały się smagłe ręce wiejskich dzieciaków. Do późna było słychać dźwięki muzyki, a tańce trwały do rana.”[13]
23 marca 1933 roku Sejm przyjął ustawę o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego, która w skrócie nazywana była ustawą scaleniową. Na mocy powyższej ustawy utworzono gminy zbiorowe składające się z istniejących gromad i osad. W ten sposób powiat wąbrzeski podzielono na dziewięć gmin wiejskich, a Wałycz wraz z Czystochlebiem, Jarantowicami, Łabędziem, Myśliwcem, Sitnem, Stanisławkami oraz Wroniem utworzył gminę wiejską Wąbrzeźno.[14] Utworzone gminy charakteryzowały się podziałem władzy na organ stanowiący, którym była rada gminy oraz organ wykonawczy w postaci zarządu gminy. W skład rady gminnej wchodzili: wójt jako przewodniczący rady, zastępca wójta określany mianem „podwójci”, ławnicy oraz radni. Zarząd gminy tworzyli wójt wraz z podwójcim wspomagany dwoma ławnikami.[15]
Położenie geodezyjne szkoły
Odbudowa powojenna kraju oprócz aspektów gospodarczych objęła także dziedzinę społeczną, a w szerszym kontekście szkolnictwo. W Wałyczu budynek szkolny istniał od końca XVIII wieku i znajdował się dokładnie pomiędzy dzisiejszym osiedlem mieszkaniowym, a osiedlem leśnym. Do dzisiaj zresztą znajduje się tam wydzielona nieruchomość o powierzchni ponad 0,5 ha, która stanowi własność Gminy Ryńsk. 

Miejsce gdzie stała wałycka szkoła - 2007 rok

   Budynek szkoły był wymurowany z czerwonej cegły, na podstawie prostokąta. Pokryty był szpiczastym (prawdopodobnie dwuspadowym) dachem.[16] Posiadał jedną izbę lekcyjną oraz jak wszystkie inne szkoły na terenie gminy, brak sal gimnastycznych.[17] Obok szkoły natomiast znajdowało się niewielkie boisko, przy którym rosły drzewa owocowe oraz krzewy bzu. Ponadto obok szkoły znajdowała się jeszcze studnia z wodą pitną.[18] W 1930 roku do szkoły uczęszczało 46 dzieci z Wałycza oraz Wałyczyka, a nauka trwała 4 lata. Przed rokiem 1930 do szkoły uczęszczało około 60 dzieci. W okresie międzywojennym nauczaniem zajmowali się Anna Kozłowska oraz jej mąż, natomiast jako ostatni nauczyciel wzmiankowany jest Władysław Zalewski.[19]
Okres międzywojenny w historii Wałycza, podobnie jak i tysięcy tego typu miejscowości na terenie całego kraju możemy określić jako czasy trudne i wymagające. Utworzone państwo polskie od samego początku boryka się z problemami zewnętrznymi i wewnętrznymi, które odbijają się na gospodarce i funkcjonowaniu społeczeństwa. Młode państwo jest słabe, potrzebuje odpowiednich reform, sprawnego rządu, a boryka się dodatkowo z militarnymi konfliktami granicznymi. Skutki tego stanu rzeczy odczuwa bezpośrednio chociażby Stanisław Chełmicki, którego zadłużony majątek trafia na sprzedaż. W taki sposób na ziemiach wałyckich pojawia się hrabia Aleksander Dąmbski, który modernizuje cały kompleks, dostosowując go do istniejących realiów. Ukierunkowuje się na konkretną produkcję roślinną i zwierzęcą, zapewniając zbyt i funkcjonowanie gospodarstwa. Mało tego, naprzeciw wychodzi także sama natura, powodując klęski nieurodzaju, którym wtóruje regres w rolnictwie i gospodarce. Wartym wspomnienia jest fakt, iż obok dworu w Wałyczu w tym czasie znajduje się 14 drobnych gospodarzy rolnych. Bardzo duże znaczenie ma w tym daleko idąca samowystarczalność miejscowości. Jak opisywałem wcześniej w granicach wsi znajdują się obszary leśne, rozpoczyna się eksploatacja złóż torfowych, odkrywka żwiru i gliny, co powoduje, że materiały budowlane oraz grzewcze są praktycznie pod ręką.
Dzięki osobie hrabiego Aleksandra Dąmbskiego, Wałycz nie jest anonimowy jeśli chodzi o lokalną politykę. Sam bierze również czynny udział w życiu społecznym, będąc członkiem wielu organizacji rolniczych i ziemiańskich. Przede wszystkim zaś jest wójtem wójtostwa Niedźwiedź, do której zalicza się Wałycz. Stale wzrastająca liczba mieszkańców, bez mniejszości narodowych oraz zabudowań w miejscowości przyczynia się do stałego rozwoju społeczno-przestrzennego. W oparciu o to w 2012 roku Aleksander Dąmbski zostaje uhonorowany przez Radę Gminy Wąbrzeźno nadaniem jego imienia jednej z głównych ulic w Wałyczu.
Ulica Aleksandra Dąmbskiego - (fot. K. Zalewski) 2018 r.
Jego śladem podąża syn Jerzy, który obejmuje majątek po śmierci Aleksandra. Dworek w dwudziestoleciu międzywojennym „ożywa”, będąc miejscem wielu spotkań towarzyskich, politycznych i żołnierskich. Taki stan rzeczy utrzymuje się do wybuchu II wojny światowej, jak się później okaże, najtragiczniejszego okresu w dziejach historii Polski.

[1] www.sejm-wielki.pl 
[2] Niepublikowane fragmenty Wspomnień Krystyny Dąmbskiej, córki Jerzego Dąmbskiego. 
[3] KARSKI J. Ziemianie w Drugiej Rzeczpospolitej [w] KAJZER L. (red.) Dwór Polski. Zjawisko historyczne i Kulturowe, Tom 9, Towarzystwo Naukowe KUL, 2008 
[4] Na podstawie wywiadów z mieszkańcami. 
[5] Niepublikowane fragmenty Wspomnień Krystyny Dąmbskiej, córki Jerzego Dąmbskiego. 
[6] Niepublikowane fragmenty Wspomnień Krystyny Dąmbskiej, córki Jerzego Dąmbskiego. 
[7] Ibidem 
[8] Ibidem 
[9] Na podstawie wspomnień Aleksandra i Krystyny Dąmbskich. 
[10] Niepublikowane fragmenty Wspomnień Krystyny Dąmbskiej, córki Jerzego Dąmbskiego. 
[11] Niepublikowane fragmenty Wspomnień Krystyny Dąmbskiej, córki Jerzego Dąmbskiego. 
[12] Na podstawie wywiadów z mieszkańcami. 
[13] Niepublikowane fragmenty Wspomnień Krystyny Dąmbskiej, córki Jerzego Dąmbskiego. 
[14] Na podstawie CZAJA R. (red.), HISTORIA GMINY WĄBRZEŹNO Tom 1, Wąbrzeźno, 2006 
[15] Izdebski Hubert, SAMORZĄD TERYTORIALNY. Podstawy ustroju i działalności, Warszawa, 2004 
[16] Na podstawie wywiadów z mieszkańcami. 
[17] Na podstawie CZAJA R. (red.), HISTORIA GMINY WĄBRZEŹNO Tom 1, Wąbrzeźno, 2006 
[18] Na podstawie wywiadów z mieszkańcami. 
[19] Na podstawie CZAJA R. (red.), HISTORIA GMINY WĄBRZEŹNO Tom 1, Wąbrzeźno, 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz